Kiedy niemal cały świat sportu skupiony jest na XXXIII Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, futbolowe potęgi szykują się do nowego sezonu ligowego. Są wśród nich m.in. FC Barcelona i Real Madryt. Zespoły te zagrały w nocy z 3 na 4 sierpnia naszego czasu w towarzyskim meczu rozgrywanym na MetLife Stadium w New Jersey. Pojedynek odbył się w ramach US Soccer Champions Tour 2024. Zapraszamy na krótkie podsumowanie.
Przebieg meczu FC Barcelona – Real Madryt
Każdy kolejny mecz z udziałem FC Barcelony i Realu Madryt to osobna historia. Tak jak ta, która miała miejsce w nocy z 3 na 4 sierpnia 2024. Oba zespoły rozegrały mecz w USA w ramach przygotowań do kolejnego sezonu ligowego. Pojedynek rozgrywany na obiekcie MetLife Stadium w New Jersey (jednej z aren piłkarskiego mundialu w 2026 roku) toczony był w szybkim tempie. Obie drużyny co rusz stwarzały sobie okazję do otwarcia wyniku meczu. Po stronie Barcelony z bardzo dobrej strony zaprezentował się Robert Lewandowski.
Kapitan reprezentacji Polski był bardzo groźny pod bramką „Królewskich”, do tego stopnia, że tuż przed przerwą „Lewy” zaliczył asystę przy bramce Pau Victora – nowego zawodnika Blaugrany pozyskanego z Girony. Po zmianie stron nadal wielką ochotę do gry po stronie Barcelony wykazywał Pau Victor. To właśnie on po raz drugi wpisał się na listę strzelców w ekipie „Blaugrany”. Real za wszelką cenę dążył do zmiany wyniku. Na osiem minut przed końcem kontaktową bramkę dla Realu zdobył Nico Paz. Na więcej „Królewskim” nie wystarczyło już jednak czasu.
Wynik towarzyskiego El Clasico
Pojedynki El Clasico z udziałem FC Barcelony i Realu dostarczają kibicom wielkich emocji, zwrotów akcji i… nieoczywistych bohaterów. Tak też było i teraz przy okazji towarzyskiego meczu w New Jersey. Tak jak już wspominaliśmy asystą w meczu piłkarskich gigantów popisał się Robert Lewandowski. Jednak to nie kapitan reprezentacji Polski był bohaterem tego pojedynku. Najwięcej mówi się o… Pau Victorze. Najnowszy nabytek Blaugrany świetnie przywitał się z nowym zespołem. Jego dwa gole dały nie tylko zwycięstwo z odwiecznym rywalem, ale wysłał także jasny sygnał Robertowi Lewandowskiemu, że zamierza ostro z nim rywalizować o miejsce w pierwszym składzie w nowym sezonie.